Mozarella light nie ma smaku, tylko ma konsystencję.

moja córka (przyrządzając kolację)

Podróże

bliskie i dalekie ...

... czyli tzw. zwiedzanie świata.

Uczciwie mówiąc, raczej nie jestem typem podróżnika. Wręcz samokrytycznie mógłbym się określić mianem charakteru dość zasiedziałego, preferującego raczej poruszanie się po utartych, sprawdzonych ścieżkach.

Tym większe więc znaczenie ma dla mnie tych kilka wypraw, które miałem przyjemność odbyć w gronie najbliższej rodziny, doznawając przy tej okazji trochę ciekawych przeżyć, niekiedy wręcz zawiewających grozą (jak np. urwanie wydechu w środku Mazur), a czasem znów fajnych i do tego lekkich.

Hołdując zasadzie, że jeden obraz starczy za tysiąc słów, zdecydowałem się zaprezentować na kolejnych stronach coś na obraz i podobieństwo fotoreportażu – obowiązkowo poprzedzonego krótkim wstępem a czasem też prezentacją trasy w Google Maps.

Żeby zaś dać Tobie, drogi Czytelniku, odrobinę urozmaicenia (czytaj: nie zanudzić Cię potężnym ciurkiem obrazów, które prędko stałyby się porażająco podobne jeden do drugiego), w większości wypadków zdecydowałem się na formę prezentacji en block, ale jednocześnie we fragmentach. Treści obrazowe podzieliłem na spójne kawałki i prezentuję blokami poprzedzonymi komentarzem. Rzecz jasna, poszczególne zdjęcia też posiadają swoje opisy – w  oczywiście w miarę możliwości.

Reasumując: nie pozostaje mi życzyć nic innego, jak odrobiny zainteresowania. A jeśli uda mi się choć trochę rozbudzić Waszą ciekawość, może skłonić do odwiedzenia zaprezentowanych miejsc – to już będzie bardzo dobrze. A o pełni szczęścia będę mógł mówić, gdy doczekam się jakiejś korespondencji z miejsca, może konfrontacji, a może nawet stanowiska polemicznego... tym lepiej.

29 sierpnia 2010r.

e-mail
jck1968
Do góry